Początek treści

wróć...Pierwsze spotkanie z odnalezionym byłym więźniem obozu dla polskich dzieci na Przemysłowej

Żyje już niewielu Ocalałych, a z roku na rok jest ich coraz mniej. Dlatego tym bardziej cieszymy się z kolejnych odnalezionych świadków okrutnej historii dotyczącej niemieckiego obozu koncentracyjnego dla polskich dzieci na Przemysłowej w Łodzi – powiedział dr Ireneusz Piotr Maj, dyrektor Muzeum Dzieci Polskich – ofiar totalitaryzmu, w związku z pierwszym spotkaniem z Henrykiem Łyszkowiczem, Ocalałym z obozu na Przemysłowej.

21 grudnia 2022 r. dr Ireneusz Piotr Maj, dyrektor Muzeum Dzieci Polskich – ofiar totalitaryzmu, udał się do Olsztyna, by złożyć wizytę odnalezionemu ostatnio Henrykowi Łyszkowiczowi, byłemu więźniowi niemieckiego obozu koncentracyjnego dla polskich dzieci przy ul. Przemysłowej w Łodzi. Mężczyzna zgłosił się do Muzeum za pośrednictwem  programu „Rozmowy niedokończone” emitowanego na antenie TV Trwam, informując, że był więźniem obozu ul. Przemysłowej w Łodzi. Z informacji, do których dotarli nasi historycy, wynika, że Pan Henryk Łyszkowicz trafił do obozu 24 kwietnia 1944 roku w wieku 10 lat, gdzie przebywał do samego końca, czyli do 18 stycznia 1945 roku. O szczegółach opowiedział podczas pierwszego spotkania z Dyrektorem Muzeum.

- Mieliśmy jeden koc na pięciu więźniów, swoją miskę, garnuszek i łyżkę. W obozie było wiele strasznych rzeczy, jednak najgorzej wspominam głód. Jedliśmy wszystko, co dostaliśmy lub udało nam się zdobyć, ale mimo to cierpieliśmy na obrzęk głodowy, który powodował puchnięcie całego ciała– wskazał Henryk Łyszkowicz, Ocalały z obozu na Przemysłowej.

Obok ciężkiej pracy, głodowych racji żywieniowych oraz tęsknoty za najbliższymi każdego dnia więźniom obozu na Przemysłowej towarzyszył strach przed surowymi karami cielesnymi.

- Najgorzej wspominam młodych wachmanów. Musieliśmy się im kłaniać i witać w języku niemieckim, jednak to i tak nie chroniło nas od kary. Przemoc fizyczna była na porządku dziennym, ponieważ pracą wachmanów było bicie więźniów. Największa umieralność panowała wśród najmłodszych dzieci, gdyż były one za małe na to, by radzić sobie samodzielnie w warunkach obozowych – ocenił Ocalały.

Odnalezienie kolejnego byłego więźnia niemieckiego obozu koncentracyjnego dla polskich dzieci przy ul. Przemysłowej ma ogromne znaczenie dla Muzeum

- Żyje już niewielu Ocalałych, a z roku na rok jest ich coraz mniej. Dlatego tym bardziej cieszymy się z kolejnych odnalezionych świadków okrutnej historii dotyczącej niemieckiego obozu koncentracyjnego dla polskich dzieci na Przemysłowej w Łodzi – poinformował dyrektor placówki.